08/04/2024
„Chciałbym mieć siły do pracy i zdrowie, by móc wychować córkę… bo marzę tylko o tym, by ona była szczęśliwa, zasługuje na to!” – historia pana Piotra
Mój dom rodzinny był trudny. Gdy miałem 16 lat, opuściłem go. Ciężka praca nigdy mnie nie przerażała. Przez 8 lat pracowałem we Włoszech. Po powrocie założyłem firmę wykończeniową. Podczas jednego ze zleceń remontowałem mieszkanie pewnej kobiety… która niedługo potem została moją towarzyszką życia. Niestety po jakimś czasie odkryłem, że prowadziła nielegalne interesy. Handlowała podrobionymi papierosami. Wciągnąłem się w to…
W tym czasie dowiedziałem się, że będziemy mieli dziecko. To było wielkie szczęście, móc wziąć córkę w ramiona. Jednak gdy Stefania miała 10 miesięcy, nielegalny interes wyszedł na jaw i trafiłem na rok do więzienia. Tęskniłem za córką. Początkowo konkubina przychodziła z nią na widzenia. Potem przestała się pojawiać. Z pisma sądowego, które odebrałem w więzieniu dowiedziałem się, że córka jest w rodzinie zastępczej. To był dla mnie szok. Okazało się, że konkubina wpadła w hazard. Przegrała mój samochód, telewizor i kilka innych sprzętów…
Zaraz po wyjściu z więzienia zacząłem starać się o odzyskanie Stefanii. Początki były trudne. Córka nie poznawała mnie… W miarę upływu czasu zaczęła mi ufać. Po pół roku od wyjścia z więzienia odzyskałem ją. Zamieszkaliśmy wspólnie! Trudności zaczęły się w momencie, kiedy córeczka zaczęła chorować. 2,5 miesiąca non stop. Opiekując się nią, nie mogłem pracować. Straciłem płynność finansową… Staliśmy się bezdomni.
Trafiłem do Dzieła i niedługo po tym staliśmy się z córką lokatorami jednego z Dziełowych mieszkań wspieranych. Stefania ma swój pokój, a ja, patrząc na jej szczęście, zdrowieję psychicznie! Jest nam tu bardzo dobrze, nawet psy sąsiadów przyzwyczaiły się do naszej obecności i nie szczekają na nasz widok. Pracuję w Dziełowym Centrum Integracji Społecznej. Pomału układam swoje sprawy. Wiele rzeczy potrafię, ale załatwienia urzędowe mnie przerastają – tutaj bardzo pomaga nam pani Ania z Dzieła. Wierzę, że wszystko ułoży się dobrze. Musi, dla moje dzielnej córki. Jeśli chodzi o marzenia, wszystkie kręcą się wokół Stefanii. Chciałbym mieć siły do pracy i zdrowie, by móc wychować córkę… bo marzę tylko o tym, by ona była szczęśliwa, zasługuje na to!
Piotr, 54 lata
pracował za granicą
prowadził firmę remontową
córka jest jego „oczkiem w głowie”