Dzieło Pomocy św. Ojca Pio 20 lat
PRZEKAŻ 1,5% POMAGAM
Dzieło Pomocy - Facebook Facebook Dzieło Pomocy - Instagram Instagram Dzieło Pomocy - Linkedin Linkedin

Historia Krystiana

„Włóczyłem się po pustostanach, zatrzymywałem się w parkach. Był to pierwszy raz, kiedy bałem się o siebie, o swoje życie, o to, jaka będzie moja przyszłość ” – historia Krystiana

Urodziłem się na Śląsku. Jak wielu ludzi stamtąd, skończyłem szkołę górniczą: podstawową oraz technikum. Potem poznałem swoją żonę. Mamy dwójkę dorosłych dzieci. Jednak nasze drogi rozeszły się po ponad dwudziestu latach. A właściwie to żona odeszła ode mnie, wybrała życie z innym mężczyzną. Potem popadła w alkoholizm. Od tamtej chwil żyłem sam.

Kopalnia, w której pracowałem, została w pewnym momencie zamknięta, więc przebranżowiłem się i podjąłem pracę w zawodzie budowlańca. Byłem zadowolony z takiego życia. Była praca, mieszkanie, spokój… Któregoś dnia niespodziewanie mój zakład nie przedłużył mi oraz wielu innym pracownikom umowy o pracę. Z dnia na dzień zostałem zwolniony. Nagle straciłem środki, dzięki którym mogłem opłacić wynajem mieszkania. Opowiedziałem właścicielowi, od którego je wynajmowałem, o swojej sytuacji. Powiedziałem też, że szukam pracy i gdy tylko znajdę, oddam zaległe opłaty. Właściciel nie poszedł na taki układ. Właściwie to tego dnia wyrzucił mnie z mieszkania i znalazłem się, jak to się mówi, „na ulicy”.

Włóczyłem się po pustostanach, zatrzymywałem się w parkach. Był to pierwszy raz, kiedy bałem się o siebie, o swoje życie, o to, jaka będzie moja przyszłość. Przyjechałem do Krakowa szukać pomocy. Od księży spotkanych na ulicy dostałem ulotkę z adresem Dzieła. Dzieło bardzo mi pomogło. Dało mi nadzieję, że stanę się innym człowiekiem…

Mam takie marzenie: chciałbym zamieszkać tak, żeby nie musieć dzielić z nikim pokoju. I jeszcze jedno: chciałbym nie czuć się samotnym. Marzy mi się, aby ktoś na mnie czekał po powrocie z pracy, aby był ktoś, z kim mogę pójść do kina, na spacer, na lody. Gdy przyjechałem do Krakowa, od czasu do czasu wybierałem się na spacery nad Wisłę, siadałem na bulwarach i patrzyłem na przechodzących ludzi. Nieraz zakręciła mi się łza zazdrości w oku, że wokół jest tylu ludzi zadowolonych, uśmiechniętych, szczęśliwych, chodzących razem, a ja po moich wszystkich przeżyciach nie mam tyle szczęścia, aby swój wolny czas dzielić z kimś.

Krystian, lat 58
pochodzi ze Śląska, nie boi się ciężkiej pracy,
lubi spacery i kino, marzy by nie być samotnym


Skip to content