Patrząc na Dzieło z perspektywy czasu i poprzez doświadczenie osobistej posługi w nim, dostrzegam coraz wyraźniej jego ludzkie i Boże znamiona.
Przede wszystkim Dzieło jest przestrzenią wielu dobrych, szczerych i pięknych, ale i czasem pełnych wyzwań spotkań z osobami mocno doświadczonymi przez życie. Dziełowa posługa daje mi okazję do poznania tych osób i stworzenia z nimi więzi, która – jak wierzę – daje ich sercom jakąś namiastkę utraconego domu. Jest to bardzo ważne, ponieważ świadectwa osób bezdomnych przekonują mnie, że w ich sytuacji niejednokrotnie łatwiej jest o dach nad głową niż o dobre, szczere i głębokie relacje.
Ten czas posługi w Dziele uczy mnie także nieustannie stawania się bratem, nie tyle poprzez habit, co przede wszystkim poprzez budowanie relacji w „braterski” sposób. Bycie dostępnym, łagodnym, autentycznym, spontanicznym – to tylko niektóre cechy, które wciąż odkrywam i staram się w sobie rozwijać podczas każdego spotkania. Coraz bardziej dostrzegam, że ta zwykła obecność brata pośród nich daje im poczucie, że w tym trudnym doświadczeniu nie zostają sami, że zawsze mogą liczyć na wsparcie, a rozmową umocnić osłabionego niełatwym życiem ducha.
Moje doświadczenie Dzieła to także nieustanny wysiłek szukania wspólnej wizji pomocy – pomocy w trosce o całego człowieka. Towarzyszyć powinniśmy bowiem nie tylko w drodze do domu ziemskiego, ale i wskazywać ten wieczny – Dom Ojca, który pośród smutku i rozpaczy daje nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone.
Posługa w Dziele uczy mnie odkrywania wartości i godności każdego człowieka, przyjęcia go takim, jakim jest. Uczy innego spojrzenia na drugą osobę, bo chociaż jesteśmy różni, to w pewien sposób też tacy sami.
brat Piotr Kuczaj OFMCap